Misja: zobaczyć Matterhorn!
Są miejsca tak znane, że rozpoznaje je wielu z tych, którzy nigdy tam nie byli; są widoki, które na zawsze pozostają w pamięci, są obrazy, które raz zobaczone, zachęcają do powrotów i ciągłego ich podziwiania. Matterhorn (4478 m n.p.m. ) należy do wszystkich tych trzech kategorii. Kontur tej góry, za sprawą trójkątnej czekolady Toblerone rozpoznaje chyba każdy wielbiciel słodyczy. Zawsze chciałam zobaczyć Matterhorn i jak tylko mi się to udało, od razu obiecałam sobie, że wrócę. Jeśli ktoś z Was także marzy o spojrzeniu na ten szczyt z bliska, to mam dziś kilka podpowiedzi.
Zermatt – kurort ekologiczny
Słynna góra leży w szwajcarskim kantonie Valais, blisko włoskiej granicy. Najlepszą bazą wypadową do górskich wycieczek w tej okolicy jest dobrze znany alpejski kurort – Zermatt, malowniczo położony w dolinie u stóp Matterhornu.
I tu od razu ostrzeżenie – do miasteczka nie dojedziemy samochodem. Szwajcarzy wiedzą, że okoliczna przyroda jest ich najcenniejszym zasobem i bardzo dbają o to, żeby turyści mogli oddychać rześkim, alpejskim powietrzem, a nie spalinami. W miasteczku jeżdżą wyłącznie pojazdy elektryczne. Swój samochód trzeba więc zostawić w którejś z okolicznych miejscowości, a do miasta dojechać kolejką.
W Zermatt oczywiście wszystko kręci się wokół turystów – alpejskie restauracje i hotele w zabytkowych drewnianych domach, sklepy z pamiątkami przy głównym deptaku, gdzie można kupić i pluszowego świstaka i ogromne krowie dzwonki.
- Słodziaki!
- Krowie dzwonki
- Elektryczne pojazdy w Zermatt
Są też miejsca mniej gwarne – przy XIX-wiecznym kościele znajduje się mały cmentarz poświęcony alpinistom, którym Matterhorn się nie poddał. Po raz pierwszy szczyt został zdobyty w 1865 roku przez siedmioosobową międzynarodową ekipę. Aż cztery osoby opłaciły ten sukces śmiercią podczas zejścia. Później wielu śmiałkom udało się dotrzeć na górę, ale też ciągle wielu traciło tam życie.
Punkty widokowe
Dobra wiadomość jest taka, że jeśli ma się szczęście do pogody, to trójkątny „czubek” widać już z Zermatt. Zdecydowanie polecam jednak udać się na któryś z okolicznych szczytów. Oczywiście niekoniecznie piechotą – jesteśmy w Szwajcarii, a więc mamy do wyboru wiele rodzajów górskich kolejek. W łatwy sposób możemy dotrzeć na wysokość ponad 3000 metrów – pociągiem na Gornergrat, do najwyżej położonej w Europie stacji kolei zębatej na wolnym powietrzu (3089 m), wagonikiem kolejki na Klein Matterhorn, do najwyżej położonej w Europie stacji kolejki linowej (3883 m) lub na Rothorn (3103 m). Z każdego z tych wierzchołków można podziwiać przepiękne panoramy z alpejskimi czterotysięcznikami w tle, a później udać się na górską wycieczkę. Zawsze do wyboru jest kilka tras, o różnej długości i różnym poziomie trudności.
Stacja Gornergrat
Podczas mojej pierwszej wprawy w tamte strony moja siostra zabrała mnie na Gornergrat i to była niezapomniana urodzinowa wycieczka. Już sam przejazd pociągiem na taką wysokość robi wrażenie. Wagony powoli pną się w górę, a turyści mogą w tym czasie podziwiać imponujące widoki. Szczególnie mijane jeziora robią na mnie wrażenie. Zawsze oczywiście można wysiąść z pociągu, przejść się po okolicy i wrócić, my zdecydowałyśmy jednak, że zaczniemy od szczytu. Na górze jest obserwatorium astronomiczne, restauracja oraz hotel, w którym można przenocować. Nie należy do najtańszych, ale móc podziwiać z jego okien zachód i wschód słońca nad Matterhornem – bezcenne. Przed zachodem słońca zeszłyśmy nieco w dół, żeby zobaczyć z bliska mijane wcześniej jezioro. Dookoła widok na dwa lodowce i 29 czterotysięczników, w tym na najwyższy szwajcarski szczyt – Dufourspitze w masywie Monte Rosa. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
- Kolejka na Gornergrat
- Obserwatorium
- Zabytkowa kaplica na szczycie
- Matterhorn w ciągu dnia
- Matterhorn wieczorem
- Matterhorn o wschodzie słońca
Rano wybrałyśmy trasę do Riffelalp, która wiedzie w dół, prowadząc wzdłuż kilku górskich jezior. Przez sporą część trasy nie spotkałyśmy żywej duszy. Miałyśmy za to przyjemność spotkać świstaki. Pogoda dopisała, było ciepło, słonecznie i przede wszystkim miałyśmy doskonałą widoczność – czego chcieć więcej? Zresztą – zobaczcie sami zdjęcia z trasy:
- Jęzor lodowca
- Zejście z Gornergat
- Jedno z kilku jezior na trasie
- Coś dla wielbicieli mocnych wrażeń
- Widoki po drodze
- Spotkany w drodze świstak!
Klein Matterhorn
W tym roku wróciłam do Zermatt i tym razem padło na Klein Matterhorn. Z Zermatt na górę można dotrzeć dzięki prowadzącym na górę trzem kolejkom. Z miasteczka wjeżdżamy do Furl, na wysokość 1867 m n.p.m., dalej do Trockener Steg na wysokości 2939 m n.p.m., a później ostatnim wagonikiem na Klein Matterhorn (3883 m n.p.m.). Oczywiście na każdej z tych wysokości można wysiąść, popodziwiać widoki, coś przekąsić lub udać się w dalszą drogę piechotą. O ile oczywiście pozwoli na to aura. Ja nie miałam tym razem tyle szczęścia co poprzednio. Mimo że obie wycieczki odbyły się we wrześniu, pogoda była diametralnie różna. Tym razem było zimno, szaro i deszczowo. Plan był taki, że Matterhorn właściwy obejrzę z platformy widokowej na położonym niżej szczycie, ale chmury nie zechciały odsłonić widoku. To niesamowite, że można być tak blisko i nie zobaczyć słynnego szczytu.
Nieco rozczarowana stałam na tarasie przy temperaturze minus 10 stopni i czekałam, żeby zobaczyć chociaż kawałeczek – a tu nic. Na wierzchołku Klein Matterhorn Szwajcarzy otworzyli coś, co nazwali Glacier Paradise (Lodowcowy Raj). Oferują rozrywki dla całej rodziny – kino, lodowy pałac, restaurację i teren do uprawiania sportów zimowych.
Na nartach nie jeżdżę, więc nie mogę trasy ocenić, ale tor do zjeżdżania na dmuchanych oponach nie jest zbyt imponujący i według mnie nie umywa się do tego na Titlis, o którym pisałam tutaj. Pałac lodowy też nie zrobił na mnie większego wrażenia, niż ten, który odwiedziłam na Jungfrau. W dół miałam zamiar schodzić ze stacji Trockener, ale tak wiało, że szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Ostatecznie wysiadłam z kolejki na stacji przesiadkowej Furl i stamtąd przyjemną i łatwą drogą zeszłam do miasteczka. Na kilkanaście minut przed odjazdem pociągu udało mi się zobaczyć kawałeczek Matterhornu. To oczywiście oznacza, że będę musiała do Zermatt wrócić. 🙂
- Widok na Zermatt
- Matterhorn z Zermatt przy kiepskiej pogodzie
- Alpejska wioska
Przydatne linki:
- Oficjalna strona Zermatt, zawiera informacje o bazie noclegowej, trasach wycieczkowych, pogodzie i wszelkich atrakcjach oferowanych w miasteczku: https://www.zermatt.ch/en
- Strona stacji Gornergrat, tutaj zarezerwujesz bilet na pociąg oraz nocleg, znajdziesz także specjalne oferty promocyjne i informacje o bieżących atrakcjach: https://www.gornergratbahn.ch/en/summer/
- Matterhorn Paradise, znajdziesz tutaj ceny biletów i pakietów turystycznych, rozkład jazdy kolejki informacje o trasach i dostępnych rozrywkach: https://www.matterhornparadise.ch/en