Orange i Pont du Gard – Śladami Imperium Rzymskiego – Prowansja cz. 4
Trzeci dzień naszego pobytu w Prowansji przebiega pod znakiem budowli z czasów panowania na tym terenie Imperium Rzymskiego. Trochę się wahałam przy ustalaniu trasy. Nocleg mieliśmy zaplanowany w Awinionie. Jeśli spojrzeć na mapę, to jasne jest, że ani Orange, ani tym bardziej dolina rzeki Gard, nie leżą po drodze. Zdecydowałam jednak, że warto nadłożyć kilkadziesiąt kilometrów, żeby zobaczyć zabytki światowej klasy, wpisane na listę UNESCO. Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy więc nieco na północ od Gordes, do Orange. Tego dnia zwiedziliśmy amfiteatr w Orange i Pont du Gard – most z banknotu euro. Jak było? O tym poniżej:
Rzymski amfiteatr w Orange
Samo miasto nie zrobiło na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Po klimatycznych prowansalskich miasteczkach odwiedzonych w poprzednich dniach, to wydaje mi się zbyt duże i trochę bez charakteru. Kierujemy się prosto do miejsca, które jest głównym powodem naszego przyjazdu tutaj: do pozostałości rzymskiego teatru z I wieku n.e.
Tutejszy teatr jest podobno najlepiej zachowanym obiektem tego typu w Europie. To co przede wszystkim robi wrażenie, to wysoka na 37 metrów fasada scene, budynku scenicznego z wieloma kolumnami i niszami na posągi. W centralnej części znajduje się wysoki na ponad 3,5 metra posąg cesarza Augusta. Podczas zwiedzania z audio-przewodnikiem można pospacerować po półkolistych rzędach widowni, która kiedyś mieściła 11 tysięcy widzów i wysłuchać ciekawych informacji o budowie teatru rzymskiego, tamtejszych obyczajach, strukturze widowni i granych tu sztukach. Widok z samej góry wart jest wspinaczki. 🙂 Jedyne, czego nie polecam, to tzw. wizyta wirtualna. W osobnym pomieszczeniu zwiedzający dostają okulary 3D i oglądają w wirtualnej technologii film o powstaniu teatru. Według mnie pokaz bardzo rozczarowujący i zdecydowanie nie warto wydawać dodatkowych 5 euro na tę część zwiedzania.
W ramach jednego biletu można także zwiedzić sąsiadujące z teatrem muzeum – raczej dla wielbicieli tego okresu historii niż przeciętnych turystów.
Łuk Tyberiusza
Po wizycie w teatrze ruszamy na kilometrowy spacer na północ miasta, żeby zobaczyć jeszcze jedną pozostałość z czasów rzymskich – Łuk triumfalny Tyberiusza. Łuk został zbudowany w 27 r n.e. na pamiątkę zwycięstwa Rzymian nad Galami. Tutaj już efektu „wow” nie ma – łuk jak łuk. W sumie podobny do tych w Rzymie czy Paryżu, ale czego innego się spodziewać? 🙂
Pont du Gard
Jest już dobrze po 13.00 i słońce dość mocno praży, więc się zastanawiamy chwilę, czy jechać prosto do Awinionu, czy zboczyć jeszcze nieco z trasy i zobaczyć jeszcze jedną gwiazdę francuskiej listy UNESCO. Ciekawość jednak zwyciężą i z Orange wychylamy się nieco poza granice Prowansji i zahaczmy o Langwedocję. W dolinie rzeki Gard znajduje się imponujący rzymski akwedukt (Pont du Gard), który zbudowano w I w p. n. e., aby doprowadzić wodę z Uzes do Nimes. Do dziś można podziwiać jego część – trzypiętrową arkadę z ponad pięćdziesięcioma łukami (6 na pierwszym poziomie, 11 na drugim i 35 na trzecim). Konstrukcja robi wrażenie, ale ostrzegam – jeśli ktoś chce podjechać samochodem, wysiąść, spojrzeć na most i pojechać dalej, to srodze się zawiedzie.
To miejsce jest kompletnie skomercjalizowane. Samochód trzeba zostawić na ogromnym parkingu i razem z tłumem turystów należy się udać po bilet do kasy. Tak też zrobiliśmy. Razem z biletem dostaliśmy mapkę z trasami spacerowymi wiodącymi do mostu. Na mapce są zaznaczone punkty widokowe i ciekawe miejsca w okolicy mostu. Bilet wstępu nie jest tani – kosztuje 8,5 euro za osobę i nie obejmuje wejścia na najwyższy poziom mostu. Na samą górę można wejść tylko z przewodnikiem, wykupując wersję biletu w cenie 11,5 euro. My byliśmy już zbyt zmęczeni upałem i zdecydowaliśmy się tylko na samodzielny spacer po niższym poziomie i do punktów widokowych.
Podczas wycieczki widziałam kajakarzy na rzece Gard i myślę sobie, że to może być fajna opcja na zobaczenie mostu. Sama okolica jest zresztą bardzo ładna i z pewnością oferuje wiele możliwości aktywnego wypoczynku. My śpieszyliśmy się już jednak w dalszą drogę – do Awinionu.
Informacje praktyczne:
- Teatr w Orange:
- bilet wstępu z audio-przewodnikiem kosztuje 9,5 euro
- informacje o godzinach otwarcia i cenach pozostałych wersji biletów można znaleźć na oficjalnej stronie: https://www.theatre-antique.com/en
- jeśli ktoś wybiera się także obejrzeć rzymskie zabytki w Nimes, to jest możliwość zakupienia biletu łączonego
- Pont du Gard:
- podstawowy bilet wstępu kosztuje 8,5 euro
- bilet wstępu z wejściem z przewodnikiem na najwyższy poziom 11,5 euro
- informacje o innych opcjach i godzinach otwarcia można znaleźć tutaj: http://www.pontdugard.fr/en/discover-pont-du-gard
O trasie mojej tygodniowej wycieczki po Prowansji możesz przeczytać tutaj: http://nowestrony.com.pl/tydzien-w-prowansji/