Kolorowe domki w Costa Nova
Po kawie i ovos moles w Aveiro, ruszyliśmy na przystanek autobusowy przy R. do Clube dos Galitos, z którego odjeżdża autobus na plażę w Costa Nova.
Jak dojechać do Costa Nova
Przystanek jest przy samym kanale, tuż obok głównej części starówki, więc znaleźliśmy go bez trudu. Zresztą miejscowi czekający pod wiatą, nawet nie pytani, od razu nas upewnili, że jesteśmy w odpowiednim miejscu. Wiadomo – turyści, to na pewno do Costa Nova. 🙂 Bilet w cenie 2,4 euro od osoby kupiliśmy u kierowcy.
Ta kolorowa rybacka wioska leży zaledwie 10 kilometrów od Aveiro, ale podróż trwa prawie pół godziny. Autobus krąży, zatrzymuje się na przystankach, stoi w korkach itp. Przejazd warto jednak potraktować jako wycieczkę krajoznawczą, bo widoki mijane po drodze są ciekawe. Można zobaczyć między innymi salinhas – rozległe pola solne, gdzie pozyskuje się sól z oceanu tradycyjnymi sposobami. (Podobne widziałam na Lanzarote).
Co zobaczyć w Costa Nova
Kiedy wiadomo, że jest się na miejscu? Rozpoznacie Costa Nova od razu po charakterystycznej zabudowie. Całymi ulicami ciągną się tam kolorowe, w większości pasiaste domki. Kolory, kolory, koloru: zielony, czerwony, niebieski, żółty i oczywiście wszechobecny biały! Klimat jest niezwykle wakacyjny. Wioska jest na cyplu, więc woda jest właściwie z każdej strony. Wzdłuż deptaku rosną palmy, a te cudne kolorowe paski na elewacjach przywodzą na myśl plażowe leżaki.
Jeśli dodam do tego długie, szerokie, piaszczyste plaże, to właściwie nie musze pisać nic więcej. Cała nasza czwórka zdecydowanie stwierdziła, że chętnie przyjechalibyśmy do Costa Nova na dłuższe plażowanie.
Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby spędzić w tej scenerii nawet miesiąc. Niestety tym razem mieliśmy do dyspozycji tylko dwie godzinki. Powłóczyliśmy się więc po tych cudnych, klimatycznych uliczkach, zobaczyliśmy plażę, pospacerowaliśmy po kładce na wydmach, porobiliśmy zdjęcia i ruszyliśmy w drogę powrotną do Porto. Jeśli nie macie do dyspozycji samochodu, wracać trzeba tą samą drogą. Autobusem do Aveiro (ale można wysiąść na przystanku przy dworcu kolejowym), a później pociągiem do Porto.
O ile wg mnie Aveiro można zobaczyć, ale nie trzeba, o tyle Costa Nova zdecydowanie polecam! Niby małe malowanie, a daje niezwykły efekt! 🙂 Jest sennie i cicho, ale ładnie i kolorowo – po prostu wakacyjnie. Zresztą, oceńcie sami: