Carrières de Lumières – Prowansja cz. 6
Piątego dnia naszej wycieczki po Prowansji ruszyliśmy z Awinionu do Arles. Po drodze nie obyło się bez zwiedzania. Zboczyliśmy z trasy w kierunku miasteczka Baux de Provence, gdzie Prowansalczycy przygotowali kolejną atrakcję dla wielbicieli sztuki – Carrières de Lumières. Napisałam „dla wielbicieli sztuki” i… zazgrzytało. Bo czy aby na pewno właśnie do tej grupy adresowana jest ta atrakcja turystyczna?
Technologia w służbie sztuce
Dzień wcześniej toczyliśmy dyskusję o tym, czy tablet pomagał czy przeszkadzał przy zwiedzaniu Pałacu Papieskiego. (Przeczytasz o tym tutaj). Przy okazji zwiedzania Carrières de Lumières odbyła się druga cześć rozmowy na temat użyteczności technologii w promowaniu sztuki. W wapiennych jaskiniach Francuzi urządzili pokazy malarstwa, używając projektorów. Powstał spektakl światło i dźwięk, który można oglądać, spacerując pomiędzy kilkunastometrowymi pionowymi ścianami. My trafiliśmy na film poświęcony sztuce Pabla Picassa.
Już gdy podjeżdżaliśmy pod jaskinie, widać było, że miejsce cieszy się wyjątkową popularnością. Nigdzie podczas naszej wycieczki tak długo nie szukaliśmy miejsca do zaparkowania. Udało nam się zostawić samochód dopiero pod zamkiem. (W Baux de Provence są ruiny średniowiecznej twierdzy).
Zwiedzanie Carrières de Lumières
Niczego wcześniej nie rezerwowałam, wiec jak zobaczyłam te tłumy, nieco się wystraszyłam, że nie wejdziemy, ale nie było problemu z kupieniem biletu wstępu. Film jest odtwarzany w pętli, wiec nie trzeba zjawiać się na konkretna godzinę. Wchodzi się i wychodzi w dowolnym momencie, wiec nawet jeśli wejdziemy w środku spektaklu, możemy spokojnie poczekać i zobaczyć jeszcze raz wszystko od początku.
Po minięciu bramek zwiedzający wkraczają w ogromną, ciemną przestrzeń i potrzebna jest chwila, żeby przyzwyczaić zmysły do tego, co się dzieje. My weszliśmy na końcówkę filmu, więc początkowo miałam wrażenie lekkiego chaosu. Mało światła, gra muzyka i dookoła spacerują ludzie, a na ścianach wielkoformatowe obrazy i właściwie nie do końca wiadomo, o co chodzi. Mąż ulubiony spojrzał na mnie wzrokiem pod tytułem „a nie mówiłem” (Od początku nie był zwolennikiem przyjechania tutaj – woli oglądać prawdziwe obrazy w muzeach).
Ja postanowiłam dać pokazowi szanse. Odczekaliśmy aż prezentacja znowu się rozpocznie i teraz już we właściwym porządku mogliśmy poznać historię twórczości Picassa – jego poprzedników, etapy rozwoju jego twórczości na tle wydarzeń historycznych. Mój towarzysz, chyba w ramach protestu przeciw formie, obejrzał całość stojąc w jednym miejscu. Ja przechadzałam się pomiędzy obrazami, zmieniając strony, poziomy i punktu widzenia. To oczywiście co innego niż oglądanie oryginalnych obrazów, ale ta feeria kształtów i kolorów robi wrażenie. Myślę sobie, że takie przybliżanie sztuki w bardziej przystępny dla przeciętnego odbiorcy sposób ma jednak sens. Pewnie koneserzy i znawcy takiego uatrakcyjniania nie potrzebują, ale innych może to zachęcić do rozpoczęcia przygody z historią sztuki.
Jakie jest Wasze zdanie? Umieścilibyśmy to miejsce na tarasie wycieczki czy raczej omijalibyście je szerokim łukiem?
Informacje praktyczne:
– Godziny otwarcia:
- styczeń, marzec, listopad i grudzień:: 10 a.m.-6 p.m.
- kwiecień, maj, czerwiec, wrzesień i październik: 9.30 a.m.-7 p.m.
- lipiec i sierpień: 9.30 a.m.-7.30 p.m.
– Cena biletu wstępu: 12,5 euro. Możliwa opcja wykupienia biletu łączonego ze zwiedzaniem ruin zamku – 16 euro
– Strona z repertuarem: https://www.carrieres-lumieres.com/en/home